Hej kochani :)
Dziękuję,jeszcze raz za każdy komentarz, one na prawdę motywują!<3
Rozdział zbetowany przez kochanego K :*
Rozdział zbetowany przez kochanego K :*
Rozdział ten dedykuje Basi, bo dzięki Niej to wszystko się zaczęło:*
Buziaki Forever
Hermiona leżała, wpatrując się bardzo seksowną czerwoną suknię, której kolor właśnie w tym momencie przypominał jej twarz.
Jej głowa pulsowała, w oczach powiły się łzy. Nie chciała kokietować obcego mężczyzny. Zawsze miała dużo kompleksów, schowanych głęboko w sercu przed światem, a teraz musi zachowywać się jak seksbomba.
Kiedy tak leżała, do jego głowy dotarła jedna, ważna myśl, która zdecydowała, że potrafi to zrobić.
- MUSISZ POKAZAĆ SNAPE'OWI! - Tak, to był argument , który pokonał wszystkie inne.
Otarła łzy i podniosła się z łóżka. Podeszła do swojej walizki, wyciągnęła z niej kosmetyczkę i z jej dna wyciągnęła rzeczy, których nie używała za często, prawie nigdy, ale wiedziała ze kiedyś mogą się przydać.
Oczywiście nie była za dobra w makijażu, ale potrafiła świetnie czarować i wystarczył jeden ruch różdżką, a twarz Hermiony pokrył bardzo piękny, kobiecy makijaż. Jej rzęsy były wyczesane i bardzo długie, usta pokryte były czerwoną szminką, a kości policzkowe wyraźnie podkreślone. Włosy spięła w niedbały kok tak, że niektóre kosmyki spadały swobodnie na plecy. Hermiona spojrzała w lustro i sama nie mogła oderwać wzroku od swego odbicia. Podeszła z gracją do sukni i włożyła ją. Była bardzo seksowna i dopasowana, z bardzo obfitym wycięciem na plecach. Młoda Gryfonka spojrzała w lustro. Wyglądała naprawdę dobrze. Na nogi ubrała jedyne, jakie miała, czerwone szpilki i stojąc tak wystrojona zdała sobie sprawę, że nie ma żadnego pomysłu, jak wyciągnąć informacje od tego faceta. Po chwili zastanowienia postanowiła zrobić to, co należy do ulubionych czynności Nietoperza z lochów - sięgnęła po ognistą.
Po paru łykach język mimowolnie sam się rozluźnił i Hermiona była gotowa. Kiedy miała już wychodzić, drzwi jej pokoju otworzyły się z impetem, a w nich stanął oczywiście Severus. Dziewczyna odruchowo odsunęła się do tyłu i w ten sposób ukazała się jej cała postać. Jej nauczyciel wyglądał inaczej, niż zwykle. Włosy miał spięte w niedbały kucyk, dzięki któremu jego twarz wydała się bardzo męska. Miał na sobie niebieską koszulę, której górne guziki były rozpięte, a na nogach ciemne spodnie. Wyglądał naprawdę dobrze i trzeba było mu przyznać, że był cholernie męski. W tym samym czasie w głowie Snape'a wirowały myśli na temat Hermiony. Naprawdę bardzo podobało mu się to, co widział. Była piękna i musiał przyznać, że bardzo kusiła. Był pewien, że zdobędzie te informacje.
Kiedy oboje oderwali od siebie wzrok, Snape przemówił lekko chrypiącym głosem:
- No... - Zlustrował ją. - Może coś z tego będzie.
Dzięki alkoholowi dziewczyna stała się bardzo pewna siebie. Podeszła do swojego nauczyciela pewnym krokiem, falując biodrami na lewo i prawo, a kiedy ich twarze dzieliły milimetry, szepnęła:
- Myślę, że na pewno! - Puściła mu oczko, odsunęła swojego nauczyciela z przejścia i powolnym, już lekko chwiejnym krokiem wyszła.
Snape uśmiechnął się w duchu:
- Kompletnie pijana idiotka. - Powiedział w myślach.
Poszedł za nią, próbując nie patrzeć na jej falujące pośladki.
***
Był widoczny z daleka, jego nieskazitelną białą koszulę, jak i uśmiech, łapały wszystkie reflektory z sali. Zapach jego lekko słodkich perfum unosił się w powietrzu. Włosy w delikatnym nieładzie, co dodawało mu uroku. Każda kobieta na sali była wpatrzona w niego, jakby był ostatnim mężczyzną na ziemi, jednak on obojętnie siedział przy barze i popijał whiskey, wpatrzony w dal...
Hermiona nie wiele myśląc pewnym krokiem podeszła do baru, zajęła miejsce zaraz obok niego, udając niewzruszenie jego osobą. Spoglądnęła za siebie, ale Severusa nie było już za nią. Trochę jej ulżyło.
-Witam. - Piękny, melodyjny głos wyrwał ją z zamyślenia.
Hermiona spojrzała do przodu. Najwyraźniej ten młody bóg mówił do niej.
- Cześć. – Odpowiedziała i zarumieniła się lekko.
- Alfred - Uśmiechnął się.
Tak, to jeden z tych najpiękniejszych uśmiechów - westchnęła w duchu Hermiona, rozpływając się na krześle barowym.
Mężczyzna spojrzał na nią pytająco:
- A tak, Hermiona. – Odpowiedziała młoda Gryfonka, zakładając nieznośny, opadający kosmyk włosów za ucho.
- Napijesz się czegoś?
- Tego, co ty pijesz. - Hermiona uśmiechnęła się lekko.
Mężczyzna zrobił dziwną minę, po czym zamówił napój bogów u barmanki.
Kiedy Hermiona upiła kilka łyków, rozmowa od razu wydała się łatwiejsza. Dziewczyna wpatrzona w jego lazurowe oczy słuchała w zadumieniu, jak opowiada różne historie ze swojego szalonego życia i zapomniała o wszystkim, a szczególnie o tym, po co tak naprawdę tu przyszła.
- Ty idiotko! - Głos, który dobiegał do jej ucha nie brzmiał, jak głos młodego boga, ale...
- Nietoperz?! – Wyparzyła Hermiona.
- Słucham? - Spytał wyraźnie zdziwiony chłopak.
- Nie nic... - odpowiedziała zakłopotana Miona.
- Hahaha! - Gorzki śmiech dobiegł do jej uszu i już miała dać temu spokój, myśląc, że to trunek, kiedy zobaczyła błysk znajomego materiału. No tak! Jak mogła myśleć, że Snape pozwoli jej działać samej. Cały czas stał obok niej i podsłuchiwał, ukryty pod peleryną niewidką.
- Przepraszam na moment. - Szepnęła w stronę Alfreda. - Muszę iść do łazienki.
- Ale wrócisz? - Spytał czarująco.
- Oczywiście. - "Tylko policzę się z tym dupkiem" pomyślała.
Zeskoczyła z krzesła i pociągnęła delikatnie za pelerynę, by dać znak nauczycielowi, aby szedł za nią.
Kiedy szła w stronę toalety, w jej głowie układała sobie monolog, który za chwilę wygłosi jej natrętnemu nauczycielowi i nie zamierzała wybierać w słowach.
Kiedy znaleźli się w łazience i upewnili się ze nikogo nie ma, Hermiona szybkim ruchem zrzuciła pelerynę z nauczyciela.
- "Ty idiotko"?! - Wrzasnęła. - Sam jesteś idiotą. Przeszkadzasz mi w działaniu!
- Mi się wydaje, że we flirtowaniu, a nie działaniu. Nie sądziłem Granger, że jesteś taka naiwna.
Hermiona spojrzała pytająco.
- Przecież on ci dolał amortencję do drinka, żebyś zapomniała, po co tu jesteś.
Hermiona usiadła na ławce ze zdziwienia. Jak mogła tego nie zauważyć.
Snape zaczął chodzić tam i z powrotem:
- Nie wiem czemu wszyscy uważają cię za taką zdolną... - Ręce Hermiony zaciskały się w pięści. - Skoro nawet głupiego zadania nie umiesz wykonać na trzeźwo i dobrze. Równie dobrze mogłem sam pojść tam i lepiej bym go poderwał.
Gryfonka nie wytrzymała. Wstała z całej siły uderzyła nauczyciela w brzuch.
Ból, jaki przeszył jej rękę był nie do zniesienia. Nie sądziła, że stary Potwór z lochów może mieć tak wyćwiczony brzuch.
- Ała! - Wrzasnęła potrzepując ręką.
- Ale z ciebie dziecko. - rzucił Severus. - Pokaż.
Podszedł do niej i mimo oporów Hermiony chwycił ją za rękę. Jego zimne, długie palce wbijały się w jej skórę. Kiedy zbliżyli się bardzo, poczuła ten znany, gorzki, ale przyjemny zapach. Spojrzała na jego zmęczoną twarz, na wypukłe kości policzkowe, podkrążone od zmęczenia oczy. Cholera, coś w nim było.
- Ała, boli. - Syknęła, odrywając wzrok od niego.
- Nic ci nie będzie. - Ale na przyszłość – spojrzał w jej brązowe oczy - nigdy więcej tego nie rób, dziewczynko. - Powiedział i podszedł w stronę umywalki.
Młoda Gryfonka usiadła i spytała:
- Co mam teraz zrobić?
- Jak to co? - Warknął. - Wrócić tam i wyciągnąć z niego te informacje.
- Ale jak? Przecież wypiłam miksturę.
- Grangerrrr! - Warknął znowu i powoli idąc w jej kierunku, zaczął podciągać dół koszuli do góry.
Dziewczyna spaliła buraka i odsunęła się. Takie sytuacje dawały mu pieprzoną satysfakcję.
Podszedł jeszcze bliżej i sięgając paska swoich spodni, zaśmiał się wrednie, a zza paska wyciągnął flakonik.
- Chyba nigdy się tego nie nauczysz. - Burknął i podał jej miksturę. - Wiem, że możesz nadal być odurzona, po tym, co się stało, więc to jest flakonik z antidotum.
Hermiona miała ochotę pokazać mu język, ale postanowiła jeszcze bardziej się nie pogrążać i wypiła do dna .
Dopiero teraz poczuła, jak bardzo jest jej niedobrze. Wraz z opadniętymi endorfinami opadło także upojenie alkoholowe. Teraz doszło do niej, że uderzyła nauczyciela i myślała, że ten chce zrobić dla niej striptiz. Jej twarz prawie eksplodowała z czerwoności.
Jedyne czego była pewna, to to, że musi pójść tam, udawać zakochaną i wydobyć wszystkie informacje, a co najważniejsze pokazać Snape'owi, że jest coś warta i, że potrafi dobrze wykonać powierzone jej zadnie. Nie czekając na nauczyciela, wyszła z toalety i spokojnym krokiem poszła w stronę baru.
Snape uśmiechnął się tylko pod nosem. Mimo tego, że ta dziewczyna ciągle go czymś zaskakiwała, było w niej coś takiego, co sprawiało, że zaczynał ją lubić, choć nigdy by się do tego nie przyznał. Założył pelerynę i z utkwioną miną poszedł do pokoju hotelowego utopić się w ulubionym trunku. Tym razem był pewien, że młoda Gryfonka wykona zadanie.
***
Kiedy na zegarze hotelowym wybiła północ, a prawie wszyscy goście już wyszli, Hermiona miała wszystkie potrzebne informacje. Nie była do końca pewna, jak tego dokonała, ale po wielogodzinnej męczarni z Alfredem i nie bez pomocy alkoholu, wiedziała już wszystko. Pełna ekscytacji pobiegła do pokoju, aby pochwalić się czego dokonała.
Kiedy wpadła do pokoju jak torpeda, o mały włos nie potknęła się o pustą butelkę po wishey. Spojrzała przed siebie i na ziemi nie było tylko jednej takiej przeszkody, ale chyba z pięć. Hermiona zdjęła koszmarne, niewygodne szpilki, podciągnęła sukienkę i delikatnie zaczęła stąpać po wykładzinie, tak by nie nadepnąć na odłamki szkła. Złość w jej głowie szalała. Nie była pewna czy to dlatego, że miała już dość tego pieprzonego alkoholika, czy dlatego, że nie będzie mogła mu pokazać czego dokonała. Pokonawszy tor przeszkód zajrzała do łazienki, ale oprócz wielkiego bałaganu nie było tam nikogo. Przeszła malutki przedpokój i zajrzała do jego sypialni, ale tam również go nie zastała. A kiedy jej złość sięgała już zenitu, otworzywszy drzwi garderoby, o mały włos nie wybuchła śmiechem. Leżał tam i on, jej kompletnie pijany nauczyciel. Odór alkoholu był nieznośny. Miał poczochrane włosy i leżał w samych bokserkach. Pod pachą trzymał jedynie pustą butelkę ognistej.
- Na Merlina... - Szepnęła, chwytając się za głowę. I wtedy właśnie, stojąc tam w rozmazanym makijażu, do jej głowy doszła pewna bardzo ciekawa myśl.
- Tak, to odpowiedni czas na zemstę za tamtą noc.
Za pomocą różdżki przeniosła Severusa do łóżka. Sama przebrała się w jego koszulę, potargała włosy i zmyła makijaż. Zasłoniła wszystkie żaluzje w pokoju, a na stole obok postawiła butelkę po ognistej i dwie literatki. Delikatnie przykryła go kocem i położyła się obok niego.
- Jeszcze tylko trzeba coś zrobić z tym alkoholowym smrodem. - Pomyślała Hermiona i jak zwykle sięgnęła po różdżkę. - Tak, od razu lepiej. - Powiedziała szeptem.
Czuła niesamowitą, cudowną satysfakcję z dwóch wygranych. Kiedy zamykała oczy uświadomiła sobie, że z taka samą ekscytacją zasypiała przed Bożym Narodzeniem, kiedy rano miała otworzyć niesamowite prezenty.
- Tak... ten poranek będzie na pewno niezapomniany. - Szepnęła i z uśmiechem na ustach zasnęła.
Cudo nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo !:)
UsuńPozdrawiam !
Ha juz sie nie moge doczekac reakcji seva, super pomysl z ta zemsta :D sama bym nie podejrzewala Hermiony o tako chytry plan ;>
OdpowiedzUsuńAhahah :D no widzisz takie zaskoczenie :)
UsuńWitaj, moja kochana!
OdpowiedzUsuńNa początku chciałam ci bardzo, bardzo, bardzo jeszcze podziękować za dedykację ;) To bardzo miłe z twojej strony :) Szczególnie, że ten rozdział jest taki genialny <3 Widzisz, w życiu bym nie pomyślała, że przez to, że ja zaczęłam pisać, to i ty zaczniesz, wiesz? :D Ale tak bardzo się z tego cieszę <3
O matko… Jak ja uwielbiam twoją Hermionę! Twoja Mionka jest inna niż moja. Moja jest taka… szara mycha, taka… ciapciata xD A twoja… taka... kobieca <3
„Może coś z tego będzie” – hahaha xD Tak bardzo w nią wierzy, chłop, oj <3
„Kompletnie pijana idiotka” – mmmm <3 Wyobraziłam sobie pijaną Mionkę w tej czerwonej sukni xD I ta mina Severusa, jak to zobaczył… to musiał być widok xD
Amortencja, haha xD <3
„Nietoperz?!” – tak bardzo kochamy naszego Seva, aww <3
ROBIMY STRIPTIZ!
F*CK YEAH!
Robimy striptiz! xDDD
„nigdy więcej tego nie rób, DZIEWCZYNKO” – dziewczynko?! haha xD Te, kociak, bo to zacznie zakrawać o perwersję xD Mnie już przezywają pedofilem, a przecież ja nawet… Ahaaha okej xD
No i ostatnia scena… <3 Jejku, czemu mi to robisz?! Teraz będę czekać z ogromną niecierpliwością na następny rozdział! <3 Już sobie wyobrażam reakcję Severusa, mirr <3 Będzie zabawnie, hej! :D
Życzę weny, kocie!
Buziaki,
Twoja always
P.S. Wiesz, że mi cały komentarz skasował i musiałam pisać od nowa? ;-; Jak ja tego nie lubię xD
Ahaha no nie moge z Tobą :) uwielbiam Twoje komentarze :*! No miło mi ze podoba Ci sie to co pisze,no tak Miona moze jest troszke inna ale o to chyba właśnie chodzi :) dziękuje !:* Buziaki
UsuńI LOVE YOU AND YOUR BRILLIANT STORY!!! I...I ... DON'T KNOW WHAT I CAN SAY NOW! I LOVE IT!
OdpowiedzUsuńA teraz na poważnie ;D świetne! ale się powtarzam... no trudno nie jestem zbytnio twórcza, wiec no... to... tego... kocham cie!
i pozdrowienia śle do ciebie kochana!
twoja wierna
Mavis