Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

czwartek, 17 grudnia 2015

Rozdział 21



Witam wszystkich !
Zapraszam do czytania nowego rozdziału :)
Ale z okazji nadchodzących Świąt mam dla Was moi kochani czytelnicy mały prezencik.  
Filmik na Youtube mojego autorstwa, chcę na wstępie zaznaczyć, że jest to pierwsza moja tego typu próba więc proszę o wyrozumiałość. Mam nadzieje, że się wam spodoba, jeśli tak zostawcie koniecznie kciuka w górę. Chciałabym jeszcze bardzo podziękować każdemu z Was za komentarze jakie tu zostawiacie są one dla mnie ogromną motywacją:)
Ale się rozpisałam, no nic miłego czytania i oglądania.
 Betowała niezastąpiona Mio
Buziaki Forever.

Filmik 

czwartek, 3 grudnia 2015

Rozdział 20


 Zapraszam na kolejną część .
  Powiem Wam szczerze, że bardzo ciężko mi się ją pisało ...ale jakoś się udało :)Mam nadzieje, że się Wam spodoba, za każdy komentarz dziękuje, bo jak pewnie wiecie to one głownie karmią wenę.
Oczywiście za betę dziękuje Mio :)
Miłego czytania.
Buziaki Forever.



Harry wyglądał zadziwiająco dobrze. Jego ciemne włosy błyszczały, a cera była gładka i blada. Ubrany był w ciemno zieloną koszulę, która idealnie podkreślała jego oczy i jasne jeansy.  Stał, widać było, że jest pewny siebie, ręce miał skrzyżowane na piersi i opierał się ramieniem o framugę drzwi patrząc wprost na Hermionę.
- Harry - wyszeptała z nadzieją w głosie.
Potter posłał jej złowieszczy uśmiech po czym podszedł do Lucjusza. Stanął obok niego i objął go w pasie jak najlepszego przyjaciela. Hemiona widząc co wyprawia jej do niedawna przyjaciel, krzyknęła:
- HARRY! Co oni ci zrobili?!
Mężczyźni zaśmiali się gorzkim śmiechem, po czym zielonki podszedł bliżej do dziewczyny:
- Weźcie szlamę do sali - wysyczał.
Obrócił się, minął Lucjusza i wyszedł po drodze zabierając postać która stała za drzwiami.
Malfoy uśmiechnął się, a zza drzwi wyszli szmalcownicy.
- Weźcie ją - rozkazał im.
Obaj posłusznie podeszli do wierzgającej się dziewczyny.
- A i jeśli będzie stawiać opór - spojrzał na nią- to zróbcie z nią co zechcecie.
Po czym wyszedł.

***

W piątkowy wieczór Ginny odpoczywała w zaciszu biblioteki, czytając książkę o zaawansowanych eliksirach. Po całym dniu zajęć postanowiła odprężyć się czymś co naprawdę lubiła. Książka zawierała szczegółowe informacje na temat poszczególnych eliksirów i sposobu ich wykonywania. Młoda Gryfonka nie mogła się doczekać aż będzie mogła wypróbować kilka z nich. Nagle tuż za jej plecami  znalazł się nie kto inny jak Draco Malfoy.
- Co tak pilnie studiujesz? - spytał nachylając się w jej stronę. Musnął jej policzek po czym odsunął krzesło i zajął miejsce obok niej.
- Czytam o zaawansowanych eliksirach  - powiedziała na chwilę podnosząc wzrok znad lektury, by po chwili ponownie sie w niej zatopić.
- Może zamiast tu siedzieć, przejdziemy się na błonia? - spytał bawiąc się jej kosmykami włosów, które z jego dłoni swobodnie  opadały na stół.
- W sumie… Przy tobie i tak za dużo nie poczytam - powiedziała żartobliwym tonem, chowając książkę do torby.
Po czym oboje w ciszy wyszli z biblioteki i ruszyli w stronę błoni. Kiedy szli pustymi korytarzami Hogwartu, Ginny przystanęła na chwilę.
- Dziwne, zawsze o tej porze to miejsce tętni życiem, może jest jakieś zebranie o którym nie wiemy?
Draco spojrzał na nią pobłażliwie.
- Nie ma żadnego zebrania, może wszyscy się pochowali na widok Snape’a? - zażartował.
Kiedy zrozumiał co powiedział, było już za późno.
- Snape’a?!
Cisza która zapadła trwała mniej niż kilka sekund, ale śligoń miał wrażenie, że trwa wieki.
- Draco?! - brak odpowiedzi doprowadzał  ją do szału.
- Widziałem go dziś rano, jak szedł do gabinetu dyrektora - powiedział na jednym wydechu.
- A Hermiona?
- Nie wiem, szedł sam.
Dziewczyna przetwarzała w głowie usłyszane informacje jednocześnie próbując zrozumieć.
- Ginny? - wyszeptał Draco, próbując chwycić ją za rękę.
- Zostaw !.
Nic więcej nie mówiąc ruszyła w drugą stronę, a chłopak pobiegł  za nią.
- Gdzie idziesz?
- Do dyrektora! Musze się wszystkiego dowiedzieć.
- Poczekaj.
- Nie!
 Chłopak chwycił ją za ramię zatrzymując jednocześnie. Rudowłosa widząc to spiorunowała go wzrokiem.
- Jesteś zła? - spytał.
- TAK! Wiem dlaczego nie powiedziałeś mi tego od razu - zmierzyła go wzrokiem.
Draco zrobił zdziwioną minę.
- Niby nie chodzi o to, że mogli wrócić bo znaleźli Harry’ego?! Puść mnie!
Chłopak rozluźnił uścisk i pozwolił dziewczynie odejść, w duchu przeklinając własną głupotę.

***

Młoda Gryfonka wpadła do gabinetu dyrektora jak torpeda. Nie przywitawszy się z nimi, wyszukała wzrokiem Snape’a i podbiegła do niego.
- Severusie gdzie jest Hermiona?
- Nie przypominam sobie, żebyśmy przeszli na TY - syknął Mistrz Eliksirów.
- Witam panno Weasley, tak myślałem, że się zjawisz – przywitał ją Dumbledore.
- Profesorze - powiedziała dziewczyna i skinęła głową.
- Usiądź - zażądał dyrektor.
Ginny znalazła wolne krzesło i usiadła naprzeciw Severusa, którego mina przypominała jednego z więźnia Azkabanu.
- Na pewno zastanawiasz się dlaczego Severus wrócił tak szybko - zaczął Albus, jednak jego słowa zostały przerwane nagłym pukaniem do drzwi.
- Proszę - powiedział łagodnie dyrektor.
Zza drzwi wyłonił się Draco.
- Witam - powiedział i pewny siebie wkroczył do środka.
Albus przytaknął mu tylko głową i wskazał dłonią by usiadł na krześle obok profesor McGonagall.
- Jest i kochanek - wyszeptał Snape, co Ginny puścił mimo uszu, a starsza nauczycielka skarciła wzrokiem.
- Tak jak już mówiłem, Severus wrócił, ale..
Ponowne pukanie, tym razem bardziej natarczywe przerwało dyrektorowi.
- Wejść -powiedział z irytacją Snape.
W drzwiach pojawił się Remus oraz Syriusz. Oboje po wojnie, po ogromniej stracie jaka ich spotkała oddali się podróżom, które pomagały zapomnieć. Kiedy jednak Dumbledore wysłał im widomość dotycząca Harry’ego oboje postanowili wrócić.
- Witajcie przyjaciele - przywitał ich Albus z uśmiechem. – Siadajcie.
Remus zajął miejsce obok Draco, a tuż obok niego siadł Black. Wyglądał strasznie, jego podbite oczy oraz zarost na pewno wymknęły się mu spod kontroli.
- Skoro już są wszyscy to mogę zacząć.
Krople deszczu obijały się o okno, skutecznie zagłuszając słowa nauczyciela.

***

- To niemożliwe! - krzyknęła Ginny.
- Nie wiemy nic na pewno - powiedziała McGonagall.
- Nie, to na pewno nie tak - wyszeptał Black chowając twarz w dłoniach. - To może tylko tak wyglądać, na pewno Harry nie przeszedł na zła stronę.
Severus wstał i podszedł do okna.
- Draco musisz mi pomóc. Znam pewne skróty o których tylko ja miałem pojęcia, ale wasz dwór jest pełen niebezpiecznych zakątków , musisz się skupić i pomóc obmyślić mi plan - słowa Snape’a zwróciły uwagę wszystkich.
Chłopak natomiast siedział z kamienna twarzą, zawsze wiedział, że jego rodzina w pewnym stopniu nie jest normalna, ale żeby była zdolna do takich czynów. Jego świat  po upadku Voldemorta zmienił się. Zerwał kontakt z rodziną myśląc, że uda się mu uciec od tych wszystkich intryg.
Ginny chwiejnym krokiem podeszła do niego i uklęknęła przed nim. Chwyciła jego twarz w zimne dłonie i spojrzała w niebieski oczy, starając się wyszukać czegoś oprócz pustki.
- Draco - wyszeptała.
Kiedy nagle jego oczy przybrały iście złowieszczy kolor i chłopak wysyczał.
- Dobrze profesorze, zatem chodźmy omówić drogę - po czym wstał, minął Ginny i wyszedł wraz z Severusem.
- Minerwo pójdziesz z Ginny do pani Pomfrey. Nie wiemy w jakim stanie będzie Hermiony, a trzeba mieć jakieś zabezpieczenie medyczne - poinformował dyrektor nauczycielkę.
- Syriuszu? - zaczął Albus.
Mężczyzna spojrzał na niego po czym wstał:
- Dam rade, nie z czymś takim przyszło mi się kiedyś zmierzyć.
- To dobrze, wszyscy chcemy wierzyć, że to tylko działanie jakiegoś okrutnego zaklęcia.
Lupin wstał.
- Muszę zajść do swojego starego gabinetu, mam tam skrytkę z rzeczami które mogą się nam przydać. Black chodź ze mną.
- My też już pójdziemy- oświadczyła nauczycielka, która wychodząc zabrała siedząca na ziemi Ginny.
Na moment gabinet zupełnie opustoszał. By bo chwili znowu wypełnić się gromadą ludzi. Pierwsi pojawili się Severus z chłopakiem, zaraz po nich przyszli Black i Lupin. Cała czwórka usiadła przy stole i wymieli się zebranymi informacjami.
- Przeniesiemy się do tajemnego przejścia, wyjdziemy przy pomieszczaniu z kuchnią, zakładamy z Draconem, że Hermiona może być w salonie. Jak wszyscy wiemy to tam było prowadzone wiele działań Śmierciożerców. Więc to tam się udamy, a potem…
- Się zacznie - dokończył Malfoy.
- Zatem ruszajmy - poinformował Syriusz.
Wszyscy się podnieśli i stanęli tak, że teraz tworzyli koło, chwyciwszy się za ręce w momęcie znikleni z gabinetu.
Wylądowali w samym środku kanału, w którym oprócz ciemności panował straszny smród. Severus będący na przodzie, ruszył jako pierwszy, zaraz za nim szedł Draco, później Black, a na samym końcu Lupin. Po chwili dotarli do końca tunelu. Mężczyzna delikatnie przesunął portret, ostrożnie wyglądając zza niego, nikogo tam nie było. Upewniwszy się wyszedł jako pierwszy. Kiedy cała czwórka stała za kolumną postanowili się podzielić. Severus wraz z Draco ruszyli w stronę salonu, natomiast Lupin i Black w stronę lochów. Mistrz eliksirów ruszył jako pierwszy. Kiedy nagle Snape usłyszał kroki pochwycił Dracona ze sobą i skulił się za sofą stojącą w kącie. Severus przeszedł na brzeg drewnianej skrzynki, zdecydowawszy, że poczeka aż kroki ucichną. Nauczyciel zerknął za skrzynię, a jego oczom ukazał sie Malfoy.
- Drętwota! - krzyknął Snape, kierując różdżką w stronę Lucjusza. Zaklęcie uderzyło w pierś, mężczyzna wzleciał w powietrze, uderzył o ścianę i upadł na podłogę.
- Everte Statum! - krzyknęła Bella, pojawiając się znikąd, różdżka wypuściła w stronę Severusa olśniewające jaskrawe błyskawice.
Mistrz Eliksirów rzucił się w bok, upadł i przetoczył się szybko podniósł na nogi gotowy do ataku.
- Impedimento! - kierując różdżkę w stronę ciotki, krzyknął Dracon.
Bella runęła na podłogę, ale Lucjusz momentalnie skierował na nią swoją różdżkę i krzyknął:
- Finite Inacantatem- działanie zaklęcia minęło, tak szybko, że Bellatrix szybko podniosła się na równe nogi i wrzasnęła celując w Dracona:
- Crucio!
Ślizgonowi udało się uchylić przed zaklęciem i schować za drewnianą ławą.
- Confringo! - krzyknął Lucjusz, celując w ławę za która chował się jego syn.
- Petrificus Totalus!-  odkrzyknął Severus, w stronę Lucjusza.
Jego ciało sparaliżowane upadło na podłogę.
- Orbis! - krzyknął ktoś za nauczycielem. Jednak ten zdołał w ostatniej chwili uchylić się.
Kiedy obejrzał się zobaczył kto rzucił klątwą, to był Potter.
- Ty! - wysyczał. - Expulso!
Potter wyleciał w powietrze i upadł niedaleko Belli. Kobieta na oślep rzuciła kilka klątw po czym chwyciła chłopaka za rękę i oboje zniknęli.
Severus podniósł się na nogi i wzrokiem próbował odszukać Dracona. Chłopak leżał w odłamkach drewna. Nauczyciel szybkim krokiem podszedł do niego.
- Draco?!
- Nic mi nie jest, chodźmy szukać Hermiony- odpowiedział i opierając się o ścianę podniósł się.

Syriusz wraz z Lupinem, bez trudu dostali się do lochów. Panowała w nich ogromna ciemność. Black postanowił pójść jako pierwszy.
- Lumos – powiedział, a z końca jego różdżki wydobyła się struga światła która oświetliła niedaleko leżące ciało dziewczyny.
Syriusz podbiegł do niej sprawdzając jej stan.
- Żyje - oznajmił przyjacielowi.
Remus podniósł dziewczynę i wziął ją na ręce. Kiedy tylko wydostali się z lochów, zza rogu wybiegł Severus wraz z rannym Draconem.
- Hermiona – wyszeptał.

























CZYTAM=KOMENTUJĘ