Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdział 24



 Witam :) Wybaczcie, że znowu długo niczego nie było, nie będę się usprawiedliwiać szkoła, pracą i wszystkimi ludzkimi obowiązkami, tak czy inaczej zapraszam do czytania :)
Oczywiście za betę dziękuje Mio <3
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodoba :*
Pozdrawiam Forever!


- Hermiona! Musisz wstać!
Zimne ręce profesora znajdowały się właśnie na jej barkach, skutecznie uniemożliwiając dalszy sen.
- Co ty robisz? - spytała zaspanym głosem.
- Budzę, a co nie widać? - odpowiedział z ironią.
Hermiona prychnęła, podniosła się na łokciach, usiadła i przetarła oczy wierzchem dłoni.
- Nie uwierzysz, jaki miałam sen...
Mężczyzną uciszył ją ręką:
- Nie obchodzi mnie to. Ubieraj się, musisz stad szybko zniknąć.
- Słucham?!
- Granger ubieraj się! - warknął.
Mówiąc to, wstał, podniósł z ziemi jej koszulę nocną i rzucił ją w kierunku dziewczyny.
Gryfona zwinnie chwyciła część garderoby. Po chwili zastanowienia zwinnie przeciągnęła koszulę przez głowę, która swobodnie opadła na jej ciało.
Mężczyzna stał nieruchomy we framudze drzwi, obserwując ubierająca się dziewczynę.
- Możesz robić to szybciej? - spytał niecierpliwie, krzyżując nonszalancko ręce.
- A co kolejne czekają za drzwiami? - zadrwiła, wstając.
- Granger, nie rób z siebie zazdrosnej kretynki. NIE - przeciągnął -  fanatyczna czwórka szuka cię po całej szkole, a jakoś nie mam ochoty, żeby znaleźli cię u mnie, wiec ubieraj się i wypad!
Hermiona podeszła szybkim krokiem do Mistrza Eliksirów i powiedziała podirytowana:
- A co niby mam im powiedzieć?
- Nie wiem, wymyśli coś. To nie mój problem - wzruszył ramionami, minął dziewczynę i poszedł w kierunku stolika z ognistą. Nalał sobie sporą ilość do szklani, po czym rozsiadł się wygodnie w fotelu.
Hermiona obserwowała ruchy nauczyciela, kiedy jednak zdała sobie sprawę, że on nie zamierza jej pomóc, warknęła:
- Ale z ciebie dupek!
Po czym obróciła się na pięcie i z impetem zatrzasnęła za sobą drzwi.
Wściekła Gryfonka przemarzała korytarze szkoły w ekspresowym tempie. Nawet nie zdążyła zauważyć, kiedy znalazła się w pustym skrzydle szpitalnym. Chwyciła z szafki nocnej ręcznik i udała się pod prysznic. Strumienie ciepłej wody spływały po jej ciele, dając tymczasowe rozluźnienie. W jej głowie huczało od myśli, które prowadziły do upojnej nocy, a łzy same cisnęły się do oczu. Oparła plecy o marmurową ścianę, by po chwili zjechać po niej w dół. Woda spływała jej po twarzy, kapiąc z podbródka. Kiedy z prysznica zaczęła lecieć zimna woda, Hermiona opuściła kabinę. Oplotła mokre włosy ręcznikiem, a ciało owinęła koszulą, po czym wyszła z łazienki. Ku jej zdziwieniu przy jej łóżku czekał cały komitet powitalny
- Hermiona! - krzyknęła Ginny i podbiegła do przyjaciółki. - Gdzie ty do cholery byłaś? Martwiliśmy się.
- Byłam na małym spacerze - odpowiedziała.
Oczy profesor McGonagall przypominały teraz pięć galeonów.
- Panno Granger jak to poszłaś na spacer? - zapytała ostrzegawczo nauczycielka.
- Tak wiem, to było lekkomyślne - dodała Hermiona.
- Nawet bardzo - odpowiedziała chłodno.
- Panna Granger na pewno zdaje sobie sprawę z tak nierozważnego zachowania - dodał spokojnym tonem dyrektor.
- Nieźle nas przestraszyłaś - powiedział Remus.
- Przepraszam wszystkich za zamieszanie - powiedziała speszona.
- Najważniejsze, że się znalazła cała i zdrowa. Myślę, że możemy już odejść.
- Dobranoc - szepnęła Ginny do przyjaciółki.
Hermiona wiedziała, że jutro będzie musiała się ostro tłumaczyć, bo rudowłosej nie da się tak łatwo oszukać. Na sama myśl, poczuła silne ukłucie w głowie.
Kiedy wszyscy się rozeszli, przy łóżku Hermiony został tylko dyrektor.
- Jutro, twoje rzeczy zostaną przeniesione do gabinetu. Nie jesteś już naszą uczennicą, ale miejsce w Hogwarcie zawsze się znajdzie. Profesor...
- To nie mogę wrócić do domu?- spytała smutno, przerywając Albusowi.
- Przykro mi to niemożliwe. Nie wiemy, gdzie znajduje się wróg.
- No tak - dodała cicho.
Przez całe zamieszanie z Severusem kompletnie zapomniała o szaleńczym przyjacielu, który pragnie jej śmierci.
- Dyrektorze chciałabym już iść spać.
- Tak naturalnie, dobranoc - powiedział i ruszył w kierunku drzwi. Kiedy był już przy wyjściu, dodał: - Panno Granger lepiej w nocy nie spacerować po lochach.
Dziewczyna spłonęła rumieńcem.
O brzasku słońca dziewczyna już nie spała. Leżała z szeroko otwartymi oczami wpatrując się w sufit. W jej głowie klatka po klatce przewijały się wydarzenia z nocy, które skutecznie spędzały jej sen z powiek. Udało się jej tylko na chwilę zmrużyć oczy, ale nawet we śnie nawiedzały ją jej czyny. Przez tę chwilę musiały zjawić się skrzaty, bo gdy otworzyła oczy, jej rzeczy już nie było.
Nie czekając na panią Pomfrey, Hermiona zebrała się z łóżka i w pełni gotowa, wyszła ze skrzydła. Odruchowo pokierowała się w stronę gabinetów nauczycielskich. Jej znajdował się na samym końcu. Hermiona pchnęła drzwi, za którymi ukazało się przytulne wnętrze.
- Idealnie- pomyślała Hermina.
Pokój był nie duży, na wprost drzwi znajdowało się przestronne okno z widokiem na błonia. Pod oknem znajdowała się drewniana ława. Na ścianach widniały dwa obrazy, przedstawiające zakazany las. Po prawej stronie były drewniane masywne drzwi, za którymi była sypialnia. Niewielkie pomieszczenia mieściło szafę i łóżko, obok którego stała półka wypełniona książkami oraz butelka z karteczką. Hermina z ciekawością podeszła do stolika i podniosła prezent. Odchyliła karteczkę i przeczytała:
Na Gorsze dni.
- Pewnie to od Ginny lub Remusa - powiedziała na głos.
Nie zastanawiając się długo, odkręciła butelkę i bez zbędny ogródek pociągnęła spory łyk.
Smakowało goryczą, która kojarzyła się jej tylko z Severusem i ich wspólną nocą. Hermiona usiadła, opierając plecy o ramę łóżka, podniosła ponownie butelkę, zatapiając się w tym smaku.
Po kilku większy łykach butelka była już w połowie pusta. Gryfona odstawiła trunek na bok i podniosła się. Chwiejnym krokiem podeszła do lustra, które znajdowało się w szafie.
- Hermino - powiedziała stanowczo do odbicia. - Nie poznaję cię, południa nawet nie ma a ty już pijana. Romanse z nauczycielem, powiem więcej, seks z nauczycielem, to doprawdy karygodne - drwiła sama z siebie. - Tak do ciebie mówię - wskazała palcem na swoje odbicie.
Hermiona odwróciła się i zbyt gwałtownie ruszyły, co spowodowało, bolesny upadek. Kiedy głowa uderzyła o zimną podłogę, pojawiła się ciemność.

***
- Długo nie zabawiła z dala od tego miejsca.
Głos Minerwy sprowadził Herminę do żywych. Gwałtownie otworzyła oczy, a blask światła dziennego ją oślepił.
- Nie - jęknęła.
- Witamy ponownie - powiedziała pani Pomfrey.
- Hermi - westchnęła przyjaciółki siedząca u jej nóg.
- Ginny - wydukała Hermiona.
- Jak się czujesz? - spytała zatroskana pielęgniarka.
-Dobrze - skłamała dziewczyna.
- Hermino co prawda nie jesteś już naszą uczennicą, ale spożywanie alkoholu, kiedy nawet nie wybiła pierwsza po południa, jest niepokojące -powiedziała surowo nauczycielka.
- Skąd ty w ogóle w tak krótkim czasie wzięłaś alkohol? - spytała rudowłosa.
- On był w pokoju.
- Niemożliwe- odpowiedziała Minerwa. - Wiem, bo sama w nim mieszkałam.
- Naprawdę - zarzekła się dziewczyna.- Była na nim karteczka na gorsze dni. Myślałam, że to od Ginny, albo Remusa.
Rudowłosa spojrzała na nauczycielkę i pokręciła głową.
- Remusa nie ma, musiał wczoraj po twojej akcji pilnie wyjechać.
- Zbadamy tę sprawę - dodała McGonagll.
- Masz, napij się – powiedziała Ginny podając przyjaciółce kubek z wodą.
- Musimy przestać spotykać się tylko w szpitalu - zażartowała Hermiona i chwyciła kubek od przyjaciółki, który z impetem upadł na prześcieradło, pozostawiając mokrą plamę.
- Co ty...
- Podaj mi coś! - krzyknęła spanikowana Hermiona.
Ginny poderwała się i podała przyjaciółce rękę, a ta przeleciała przez jej dłoń, jak przez ducha.
Łzy napłynęły do oczu Gryfonki i wyszeptała:
- Nic nie czuję.

komentarze

  1. Co tu się porobiło?
    Jestem zaskoczona. Pozytywnie oczywiście.
    Weny kochana <3 i czasu, bo czas to wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieee, pijana Hermiona?! Co się tutaj dzieje? :P Zakończenie rozdziału nie napawa optymizmem, ale mam nadzieję, że jednak wszystko będzie dobrze... Życzę weny i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda mi Hermiony. Jak na to Snape zareaguje? Jak Harry mógł przejść na drogą stronę?! Jestem taka ciekawa co bedzie dalej. Życzę powodzenia i weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja co tu sie dzieje :o rozdzial swietny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam.
    Chciałybyśmy poinformować o zmianie adresu stowarzyszenia.
    stowarzyszenie-harryegopottera.blogspot.com
    Pozdrawiam, Arabella

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj. Dotarłam tu przypadkiem i dość niepokojące jest że wstawienie 24 rozdziałów zajęli ci dwa lata, tym bardziej ze opowiadanie ma potencjał. Są głupie błędy - literówki, na które niestety ja bardzo zwracam uwagę. Nie mniej jednak czekam na kolejną część bo opowiadanie jest intrygujące. Kiedy planujesz dodac cos nowego?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach! U ciebie zawsze takie epickie zakończenia! ❤

    OdpowiedzUsuń