Witajcie!
Mam nadzieje, że się Wam spodoba :)
Rozdział został zbetowany przez KK.
Miłego dnia.
- Ty jesteś naprawdę nienormalny!
Jak w ogóle mogłeś wpaść na taki idiotyczny pomysł? Samą ideę rozumiem, ale, że
z NIĄ?! - wrzasnął Snape.
Musiał podpierać się o biurko, bo
gdyby nie ono już, dawno leżałby na ziemi i to na pewno nie z przypływu emocji.
- Naprawdę masz tendencję do
wyolbrzymiania... - burknął Albus. - Z resztą nie tylko ja uważam, że to bardzo
dobry pomysł. Panna Granger to bardzo mądra i pracowita uczennica.
- MĄDRA?!– wszedł mu w słowo
Snape. - Pracowita?! Ta bezczelna dziewucha, przez cały rok wykradała mi zapasy
ze składziku... To, że panna Granger potrafi doskonale wykuć formułki
książkowe, nie świadczy o jej inteligencji.
- Posłuchaj… - powiedział spokojnym
tonem Dumbledore
– Właśnie dlatego ją wezwałem.
- Nie, Albusie!- przerwał Snape, widząc, jak
dyrektor chce przekonać go do swojej racji. - NIE!– powtórzył, sięgając po
kolejna butelkę whisky i mimowolnie opadł na fotel.
Dumbledore widząc, że już niczego
nie wskóra, wyszedł, ale Snape wyraźnie słyszał, jak wychodząc powiedział:
- I tak będziesz musiał to
zrobić…
- Stary dureń - syknął
nauczyciel.
Przez chwile rozmyślał nad ta
durną propozycją, ale już po chwili odpłynął, dzięki ukochanej Ognistej. Kiedy
zasypiał mógł przysiąść, że nad swoją głową słyszy lamentowanie Minerwy.
Uśmiechnął się gorzko i wtulony w fotel zasnął.
***
Tego lata dni mijały wyjątkowo szybko. Może, dlatego, że Hermiona każdą
wolną chwilę spędzała z rodzicami, którzy lada dzień mieli wyjechać. Kiedy
tylko nie pomagała im w pakowaniu, zajmowała się nauką, pisaniem listów do Ginny
i Rona oraz oczekiwaniu na jakieś nowe, dobre wiadomości w sprawie Harry’ego.
Niestety każdego poranka po przeczytaniu listów, nadzieja w jej oczach znikała
tak szybko, jak się pojawiała. Mimo ogromu pracy, jaki miała, nie potrafiła na
niczym się skupić, ponieważ w głowie miała ciągle tą samą myśl. „Dlaczego? Dlaczego tyle czasu minęło a ja nie
dostałam nawet skrawka listu z wieściami od Harrego? Przecież ma do kogo
wracać.”
Te myśli nie dość, że męczyły ją
każdego dnia, to jeszcze spędzały jej sen z powiek.
Pewnego poranka, Hermiona obudziła się bardzo zmęczona. Bolało ją całe
ciało, czuła się jak po całej nocny lataniu na hipogryfie.
- Powinnam się przyzwyczaić do
tych koszmarów - westchnęła.
Sceneria jak zawsze taka sama.
Krzyk, zielony blask i ta bezradność. Chce biegnąć, ale coś jakby za każdym
razem łamie jej nogi.
Wstała i widząc swoją szopę w
lustrze, sama się przeraziła. Włos nie tylko każdy stał w swoją stronę, ale
cała wyglądała, jak jeden wielki kołtun. Po tym, jak chociaż trochę je ogarnęła,
podeszła do stolika z książkami. Wyciągając jedna i pod nogi spadł jej list.
Podniosła go i dopiero teraz przypomniała sobie, o dziwnym przesłuchaniu w
Hogwarcie.
- Zaraz… Dziesięć, dziesięć -
zaczęła powtarzać nerwowo, szukając notatnika.
Wyciągnęła różdżkę z szafki
nocnej, mamrocząc. -Cudowne zaklęcie zmniejszająco - zwiększające. Accio notatnik - i zeszyt
momentalnie znalazł się w jej ręku, po czym zaczęła nerwowo wertować kartki.
- Uff…- odetchnęła z ulga.
Jeszcze dwa dni. Kiedy po raz
setny przeczytała list, poczuła dziwne ukłucie w brzuchu. Bała się…
- Dobrze, że rodzice wyjeżdżają
dzień przed przesłuchaniem, więc nikt się nie zorientuje. Ronowi i Ginny też
nic nie wspomnę. W liście napiszę tylko, że do Nory przyjadę parę dni później,
bo muszę załatwić parę mugolskich spraw. Nie chcę ich martwic.
Odłożyła list z powrotem,
podeszła do okna i przed jej oczyma, ukazała się dróżka, którą zawsze chodzili z tatą na
spacery w niedziele. Kiedy była młodsza zbierali liście, a wiosną bawili się w
berka. Spojrzała na główną drogę, która rozdzielała szeregi takich samych
domów. Pamięta jak uczyła się jeździć z mamą na rowerze i prawie obiła auto
sąsiada. Na wspomnienie tamtych dni, na jej twarzy pojawił się uśmiech. Niedługo
ich nie będzie, a ona tez opuści przepełnione wspomnieniami miejsce. Z krainy
wspomnień, wyrwał ją dotyk mamy na swoim ramieniu.
Hermiona spojrzała za siebie i
zza drzwi wyłoniła się sylwetka znanej jej osoby.
****
Super :)
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
Pozdrawiam i weny życzę :D
Dziękuję bardzo ♥ ciesze się, że się podoba:)
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńKrótko, szkoda, ale muszę cię pochwalić! Twój styl może jeszcze nie jest idealny, ale zrobiłaś duże postępy! :))) Piszesz coraz lepiej, oby tak dalej :D
Wow *_* Ciekawe, co tak właściwie Dumbledore chciał... Biedny Sev xD I to pewnie on przyszedł do Hermiony :P
No i dalej ciekawi mnie sprawa tego listu ze szkoły... Co ona mogła zrobić? Hm...
Pozdrawiam i życzę weny :*
always
Wszystko powolutku będzie się wyjaśniać, właśnie nie chce z niczym się spieszyć, wiem ze rozdziały jakies takie krótkie są, postaram się o to zeby byly dłuższe:) I Dziękuję bardzo!♥♥
UsuńZakład, że to Snape stanął w drzwiach ^^ Jeśli tak, to na pewno nie jest to wizyta jego marzeń D:
OdpowiedzUsuńHaha :D no zobaczymy ♥
OdpowiedzUsuńBlog ciekawy i o moim ulubionym parringu :3
OdpowiedzUsuńTylko przydałoby się zbetować początkowe rozdziały bo błędy troche kłują w oczy. Jeśli nie ma kto Ci ich zbetować, to jak chcesz mogłabym popoprawiać, na tyle na ile potrafię. :) To tylko luźna propozycja, nic nie narzucam, ale miałabyś to zrobione w jeden dzień. :D
Co do samego opowiadania : No, no, zapowiada się ciekawie, nawet bardzo. Przydałyby się dłuższe rozdziały, ale sama mam zawsze z tym problem, więc nie narzekam xD
Pozdrawiam i życzę weny :*
Hej :) właśnie myślam nad zbetowaniem tych rozdziałów, wiec jeśli masz czas i chęci to bardzo chętnie:) ♥Milo mi ze się podoba, wiem musze popracować nad ta długością rozdziałów, ale jakos zawsze jak pisze to wydaje mi się ze tego jest tak duzo:) Również pozdrawiam i życzę Duzo Pana Weny:*
UsuńBardzo chętnie zbetuje na tyle na ile potrafię. :) To napisz do mnie na email : kalubniewska@gmail.com i jutro wieczorem wyślę Ci wszystkie zbetowane rozdziały. :)
UsuńEwentualnie mogę Ci podać mojego facebooka, jeśli nie email. :)
UsuńPosłałam wiadomość:)♡
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKocham, uwielbiam i czekam na konfrontację <3
OdpowiedzUsuńOch, stare dobre czasy, kiedy Sev myślał, że Hermiona jest taka... zła 3:)
Cały czas fascynuję się Twoim stylem, jest lekki i naprawdę dobrze odzwierciedla to, co chcesz pokazać. Można łatwo wyobrazić sobie te sytuacje :)
Buziaki <3
Hej :) tak jak napisała moja poprzedniczka - genialnie odzwierciedlasz to, co chcesz pokazać (czego nie można powiedzieć o mnie i o paru innych osobach *nazwisk nie wymieniam*) wiec mega mega mega!!! i.... *famfary* coraz mniej błędów! podejrzewam, że to dzięki dobrej becie ;) i i i kto stoi tam w drzwiach?! ej, tak nie wolno! w takim momencie! no dobra, wybaczam, bo jesteś świetna! ;*
OdpowiedzUsuńprzesyłam gorące całuski i przytulaski ;3
Mavis - wierna i spóóóóóóźniona jak zwykle czytelniczka
Rozdział jest super.
OdpowiedzUsuńCudo ❤ nic dodac nic ująć
OdpowiedzUsuń