Miłej lekturki.
Rozdział zbetował mi KK.
Forever.
Jedna z dziewczyn siedziała na łóżku, druga na parapecie,
uciekając wzorkiem w dal za oknem. Ani ona, ani jej rudowłosa przyjaciółka nie
wypowiedziały od godziny, nawet jednego słowa. Hermionie cały czas odbijały się
w głowie słowa przyjaciółki „przespałam… przespałam…”.
W końcu Hermiona wstała i podeszła do załamanej
przyjaciółki, oparła się o jej kolana i powiedziała:
- Słońce nie martw się tak, już i tak nic nie zmienisz.Na
razie zostawmy tą sprawę. Jeszcze do Niej wrócimy, a teraz chodź, bo jak sama
słyszysz okropnie burczy mi w brzuchu- zaśmiała się.
Ginny wstała i mocno przytuliła Mione, prawie podnosząc ją
do góry.
- Dziękuję! Mi właśnie też - powiedziała Ginny, z delikatnym
uśmiechem, łapiąc się za brzuch.
Obie wstały, wzięły się pod ramię i zeszły na dół, a za nimi
lekko opuszczony Krzywołap, jak zwykle naburmuszony i głodny.
***
Ten dzień minął zdecydowanie za szybko. Dziewczyny były nierozłączne.
Razem z jej tata, grali w Tabu, śmiejąc się przy tym do rozpuchu. Mamie
pomagały dopiąć do końca wszystkie sprawy przed wyjazdem. Miona milion razy
musiała obiecywać, że będzie na siebie uważać, dbać o siebie i dawać znaki życia,
a nie tak jak ostatnio, że przez miesiąc nie dostali od niej żadnego odzewu.
Jej rodzice wyjeżdżali późno w nocy. Dziewczyna chciała ich
odwieźć, ale mama i tata zgodnie upierali się, że pojadą taksówka.Kiedy Hermiona
i Ginny poszły spać, mama poszła do nich, podeszła do córki, objęła jąna
pożegnanie. Hermiona wtuliła się w nią cała sobą.
- Mamo… - pisnęła Miona.
-Skarbie, też będę tęsknić. Musisz dać radę i wiem, że dasz,
a jeśli Harry się znajdzie, daj znać.
Miona wzdrygnęła się.Nie wiedziała, że jej mama tak dobrze
ją zna i od razu wyczuła, czego się boi, i dlaczego teraz nagle nie chce zostać
sama.
- Kocham cię - szepnęła mamie do ucha.
- Ja ciebie też- powiedział mama całując ja w czoło.
- Dobrej podróży państwu życzę - szepnęła Ginny.
- Dbaj o siebie. Zadzwonimy jak dojedziemy– powiedziała, podchodząc
do Ginny i przytulając ja mocno, szepnęła jej do ucha:
- Nie daj jej zwariować.
Opowiedziała, kiwając głową potakująco.
Położyły się spać, choć tak naprawdę, żadna z nich nie
zmrużyła oka. Miona dokładnie słyszała, jak tata wchodzi do pokoju, zerknął czy
śpią i chwilę później dotarł do niej dźwięk odjeżdżającej taksówki. Ginny także
wiła się z boku na bok.Sprawa Harry- Draco spędzała jej sen z powiek.
***
Gdy Hermiona ledwo, co otworzyła oczy, wiedziała, że
nadszedł ten dzień.Spojrzała na zegar, na ścianę: wskazywał dokładnie 9.00.
Ginny jeszcze smacznie chrapała na łóżku, leżąc w bardzo dziwnej pozycji.Miona
delikatnie podniosła się, by nie budzić koleżanki i podreptała do łazienki. Na
widok samej siebie w lustrze parsknęła: włos każdy w inna stronę, istna szopa,
zaspane kasztanowe oczy z wyraźnymi pandami po niedomytym makijażu i usta spierzchnięte
od wczorajszych nocnych rozmyślań. Jednym słowem – wyglądała strasznie.
- Dzięki Merlinie za czary- szepnęła, wyciągając różdżkę i
jednym sprawnym ruchem jej twarz i włosy doszły do ładu. Kiedy się umyła ubrała
zwykłe, czarne spodnie i na to T-shirt.Wzięła też sweter.Do Hogwratu musiała
dostać się za pomocą teleportacji, choć szczerze tego nie cierpiała – uczucie,jak
rozszczepianie komórek. Postanowiła, że będzie troszkę wcześniej, na wszelki
wypadek i chciała też wstąpić do biblioteki. Nic nie zjadła,bo miała tak
ściśnięty żołądek z nerwów. Stanęła, wypowiedziała zaklęcie i po paru chwilach
znajdowała się w głównym korytarzu.
Dziwnie było tak spacerować po Hogwarcie.Ostatnim razem tu
była, kiedy trwała wojna i zamek został doszczętnie zniszczony, ale dzięki
pomocy Albusa i jego znajomościach, został postawiony do pionu, i tak naprawdę
nic się w nim nie zmieniło.
- Taka cisza- szepnęła. A echo jej głosu obiło się po każdej
ze ścian.
Wiedziała dobrze, w która stronę ma iść.Znała tą drogę na
pamięć.Zdziwiła się, że wejścia dobiblioteki nie pilnował Argus
Filch. Weszła i
zatopiła się bezgranicznie w swoim świecie…
***
- Już dawno powinna tu być! - Krzyki Snape’a można było słyszeć
na drugim końcu zamku.
- Uspokój się, panna Granger ma jeszcze parę minut - i ledwo
to powiedział, a w drzwiach pojawiła się ona: drobna, o pięknych kształtach,
szopie na głowie i tych wielkich, przenikających oczach.
- Ja przepraszam – powiedziała, zamykając drzwi- zaczytałam
się w bibliotece.
- Zaczytałaś?! - Syknął Snape, patrząc na nią przenikliwie
tymi czarnym oczyskami.
- Severusie siadaj- rozkazał Albus. - Panno Granger,
wezwałem Panią tutaj, ponieważ wystąpiły pewne okoliczności, które trzeba od
razu wyjaśnić.
- A co tu wyjaśniać.
To idiotka- wszedł mu w słowo Snape.
- SEVERUSIE! - Tym razem, to dyrektor wydał z siebie ten
dźwięk- bo będę zmuszony Cię uciszyć!
Do Hermiony nawet nie doszło to, co powiedział o niej
właśnie nauczyciel. Za bardzo była zdenerwowana.
- No wiec, na czym to ja… a już wiem. Otóż doszły do mnie
bardzo poważne podejrzenia, w stosunku do pani osoby.Pewien nauczyciel doniósł
mi, że wykradała Pani tajne składniki zeskładzika profesora –powiedział, wskazując
palcem na Snape’a, który siedział wyraźnie oburzony, i kipiała z Niego złość.
- Ja?! - Krzyknęła Hermiona, podnosząc się z krzesła. - Ja
nic nie kradłam. Naprawdę! - powiedziała przykładając dłoń do serca.
- Widzisz Albusie. Ta idiotka nawet nie potrafi przyznać się
do winy- podszedł do Niej, szybkim krokiem i nachylił się nad nią, a ona
skuliła się jak myszka. Zbliżył się tak blisko, że jego wielki nos prawie
dotykał jej czoła - mów, prawdę, albo…
-Silencio! - Wrzasnął Albus w kierunku Snape’a, a ten
zburzony powędrował na swoje miejsce.
Nogi się pod nią
ugięły i stałą jak wryta. Zdołała tylko wydukać:
- Jaa niee kłamie…- i opadła na krzesło.
- No dobrze. - Spojrzał ostrzegawczo na Snape’a. -Jeszcze do
tej sprawy wrócimy. A teraz jest jeszcze coś…
Hermiona spojrzała na dyrektora pytająco.
- Otóż, spore zapasy podczas wojny uległy zniszczeniu. Jeszcze
te kradzieże… Nie mamy w ogóle składników, a większość z nich jest dostępna na
całym świecie… Zakon robi wszystko, by znaleźć twojego przyjaciela Harrego, ale
to zamało.Jest ich tylko garstka, wiec postanowiliśmy… - spojrzał na Snape’a…
- Hermiono…- Powiedział Albus, nie zwracając uwagi na głuche
wrzaski Snape’a – chcę, żebyś razem z Severusem wyruszyła w podróż do 12 miast.
Byście zebrali potrzebne składniki, a także w tych miejscach szukali Pottera,
gdyż tam kończą się poszlaki po Nim..
- Coo?! Nie, nie, nie! -w jej głowie brzmiały tylko:„ty ze
Snape’em, ze Snape’em? Za co?!
- Ale… jaa - Czuła jak drzy jej głos. Tyle czasu z tym
palantem, z jego osobą.
- Chciałbym, żebyście wyruszyli za dwa dni, tak, żeby zdążyć
na nowy rok szkolny- w tym momencie zdjął zaklęcie ze Snape’a, a ten oburzony
całą tą sytuacją, wyszedł teatralnie z gabinetu.
- Ty też możesz już iść. Spotkamy się tu o 9.00za dwa dni.
-Dooo… widzenia - Hermiona wstała i jak w transie wyszła z
gabinetu.Oparła się o ścianę i waliła o nią głowa.
-Nie, nie, nie ze Snape’em. Tyle czasu… Już wolę klątwę cruciatus.
Nagle poczuła zimne, długie palce, zaciskające się na jej
ramieniu i ochrypły, niski głos.Spojrzała w górę, a nad nią stał Mistrz Eliksirów.
Patrzył na nią, jak na przekąskę, nachylił się nad jej usta i wysyczał jej prosto
w twarz:
- Jeszcze tego pożałujesz. - Odwrócił się na pięcie i
odszedł z falującą peleryną, a ona zjechała w dół ściany i schowała twarz w
dłonie.
Matko, jak mogłaś powiedzieć, że Ci się to średnio podoba? :o To jest niesamowite! I mówię to całkiem szczerze, przysięgam. Mimo, że są jeszcze błędy to nic nie znaczy, bo rozdział jest cudowny. Mój ulubiony ja narazie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie mogę się przestać zachwycać Twoim pomysłem. Fabuła jest niesamowita, ten pomysł ze składnikami. Coś orginalnego, naprawdę nie czytałam jeszcze czegoś takiego. Mogłabym się rozwodzić nad cudownością tego rozdziału, ale pozostawiam ten komentarz tak jaki jest bo zająłby nie wiadomo ile xD
Życzę weny i czekam na następny. :)
Dziękuje Ci bardzo, no bo mi jakiś taki się wydaje dziwny. Ale bardzo mi miło, słyszeć takie słowa :*
UsuńJa tam bym się nie martwiła, jakby mnie ktoś chciał wysłać w podróż z Sevem... wręcz przeciwnie ;> A Harry też taka niezdara, gdyby wiedział, w jakim towarzystwie Miona ma wyruszyć go szukać, to by się sam znalazł następnego dnia...
OdpowiedzUsuńHahaha, zawsze po Twoich komentarzach mam banan przez cały dzień na buzi :D Z Sevem na koniec świata i jeszcze dalej :*
Usuń:) <3
UsuńNo to Hermionka będzie miała ciekawie :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
Czekam na następny :)
Pozdrawiam i weny życzę!
P.S Możesz wyłączyć weryfikacje obrazkową?
Heh, noo troszkę:)
UsuńNastępny już niedługo bo w poniedziałek :)
Tak już zostały wyłączone :)
Pozdrawiam i Dziękuje:*
Hej!
OdpowiedzUsuńNo, co tu dużo mówić: to się nazywa babska impreza, ot, co! xD
"przespałam... przespałam..." xD Ano przespałam xD Kurczę, ciągle nie moge dojść do siebie po tym stwierdzeniu... Kurczę. Bardzo lubię Drinny, ale ten tekst powala, kochana! xD
"Nie daj jej zwariować" - mocne xD Chociaż faktycznie teraz Hermiona będzie mogła zwariować, bo...
...bo Severus! Awwwwwww ♥♥♥ Genialna scena! Hermiona się zapomniała, ale nie ma się czemu dziwić, ona i jej miłość do książek :* Jestem bardzo ciekawa, kto tak naprawdę mu kradł te składniki... Biedna Miona, mieć na pieńku z Sevem to nic przyjemnego.
"w tym momencie zdjął zaklęcie ze Snape’a, a ten oburzony całą tą sytuacją, wyszedł teatralnie z gabinetu" - I LOVE IT! ♥ Taki foch forever w wykonaniu Mistrza Eliksirów xD Wyobraziłam sobie Seva z miną obrażonej dziewczyki... Fak lodżik xD
Hej, Hermiona się jąka xDDD
"Oparła się o ścianę i waliła o nią głowa" - no ja wszystko rozumiem, ale tego nie xD Ja też tak czasem robię, ale ja jestem głupia i mam 14 lat, a nie 17 czy 18, jak Miona xD
"Nagle poczuła zimne, długie palce, zaciskające się na jej ramieniu i ochrypły, niski głos.Spojrzała w górę, a nad nią stał Mistrz Eliksirów. Patrzył na nią, jak na przekąskę" - te, co ty mi tu z takimi podtekstami...? No wiesz co, ładnie to tak? xD A na serio, to użyjesz jeszcze kiedyś tego "patrzył jak na przekąskę"? To było przednie xD
"Odwrócił się na pięcie i odszedł z falującą peleryną" - mrrrr ♥
Lekturka była cudowna, wierz mi! <3 Już nie mogę się doczekać "misji" naszego ognia i wody :P
To by było na tyle... Taaak xD
Pozdrawiam i życzę ci dużo weny, kocie!
always
Hahaha misja ognia i wody ! Dobra jesteś, ciesze się mega, że się podobało :) tak napewno to stwierdzenie pojawi się nnie raz ♥
UsuńUwielbiam czytać Twoje komentarze♡
Buziaki i a Tobie także dużo Pana Weny!
Hej! Dzisiaj krotko: delicje! No cud, miód i orzeszki mowie ci! Parę błędów, których nie widać xD ale reszta - WOW JEA! ;) Dokładnie to, co lubię w tobie i w twoim sposobie pisania.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i śle serducha
Mavis
Śmiechłam 😂 świetnie ci idzie
OdpowiedzUsuńZapraszam
sevmione-wkreguczasu.blogspot.com/