"Potykając się, można zajść daleko ,
nie wolno tylko upaść i się nie podnieść"
Długowłosa,
szczupła postać kobiety wyłoniła się z mroku. Z gracją podeszła do okna, zza
którego wyłaniał się widok na panoramę dopiero budzącego się miasta.
Spoglądając w stronę wschodzącego słońca, w jej głowie przepływały tysiące
myśli, ale każda z nich sprowadzała się do jednej - do ZEMSTY.
-Witaj! -
Powiedział młody mężczyzna, zakradając się od tyłu i całując w ją długą szyję.
Kobieta
odwróciła się i z czułością objęła swojego partnera, szepcząc mu coś do ucha.
Mężczyzna
zaśmiał się, a przez jego twarz przeszedł rumieniec.
- Dlaczego
już nie spisz? - Spytał czule, patrząc w jej czarne oczy.
- Po prostu
już się wyspałam. - Odpowiedziała.
- Znowu te
koszmary? - Spytał.
Kobieta nie
odpowiedziała, tylko wyminęła go i ruszyła przed siebie.
Młody
mężczyzna szybkim ruchem chwycił ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Dlaczego
jesteś taka oschła? - Spytał i złożył na jej twardych, zimnych ustach gorący,
palący namiętnością pocałunek.
Kobieta po
chwili oderwała się od ust partnera i zgrabnym krokiem ruszyła w stronę
sypialni.
Czuła na
sobie jego wzrok, co dawało jej jeszcze większą satysfakcję. Uwielbiała rządzić
mężczyznami, bawić się nimi i czuć władzę.
- Idziesz?
- Spytała, spoglądając przez ramię.
Mężczyzna
przez chwilę nie odpowiedział. Tylko i
wyłącznie dlatego, że jego umysłem rządziły teraz inne bodźce.
Kobieta
zarzuciła delikatnie swoje długie, czarne włosy do tyłu i ruszyła dalej.
Kiedy jej
ciało zniknęło za filarem, mężczyznę olśniło.
- Bella zaczekaj! - Krzyknął i szybkim krokiem ruszył za nią.
***
- Merlinie
jak ja go nie cierpię! – Wysyczała przez zęby Miona. - Nie dość, że od rana
musiała wysłuchiwać, jaki to on jest teraz biedny, kiedy Black ich przyłapał i
jak to ona jest zła. Teraz musiała siedzieć pośrodku tabunu ludzi, czekających
na odlot swoich samolotów, ze swym obrzydliwie śmierdzącym alkoholem,
czarującym wszystkie kobiety na sali Severusem Snape'm.
- Co tam
mamroczesz? - Spytał Snape.
- Nic! -
Warknęła cała kipiąca ze złości Hermiona.
Kiedy w
głośnikach zabrzmiał głos pani, która poinformowała ich, że samolot jest gotowy
Hermiona dostąpiła zbawiennego uczucia. Bez zbędnych słów skoczyła na równe
nogi i nie zwracając uwagi na swojego nauczyciela, ruszyła w kierunku bramki.
-
Nareszcie! - Powiedziała, opadając z ulgą na swój fotel obok okna.
- O! Jednak
potrafisz szybko przebierać tymi krótkim nóżkami. - Dogadywał nauczyciel,
siadając tuż obok niej.
Hermiona
teatralnie przewróciła oczami i posłała ironiczny uśmiech nauczycielowi.
Severus
wyraźnie zadowolony, bez zbędnych ogródek zamówił sobie whiskey u przechodzącej
stewardessy.
- Jak można
tyle pić? - Wyburzyła.
- Jak można
tyle gadać? - odwarknął Snape.
Kiedy tylko
piękna blondynka położyła na stoliczku szklankę z zimnym napojem, którego woń
była Mionie bardzo dobrze znana, uniósł ją w jej kierunku i przyłożył do ust,
co miało oznaczać: „Twoje zdrowie”
- Wiesz, że
w świecie mugoli, to się nazywa alkoholizm? Czytałam kiedyś…
- A
wiesz... - wszedł jej w zdanie - że w świecie czarodziejów, to się nazywa
napój, dzięki któremu nie trzeba słuchać przemądrzałych Gryfonek? – Odparł
nauczyciel i połknął kolejny łyk ognistej.
- Stary
alkoholik i babiarz. - Wymruczała.
- Proszę?
Do mnie mówisz? - Spytał.
- Widzisz?
Już ci się na mózg rzuciło. Słyszysz głosy w swojej głowie. - Odpyskowała.
Severus
spojrzał na nią tak, jakby wyobrażał sobie ją po rzuceniu zaklęcia cruciatus.
Tymczasem
młoda Gryfona zarzuciła swoje włosy do tyłu i wyciągnęła ze swojej torby
najgrubszą książkę. Kiedy już miała zatracić się w lekturze, usłyszała głupi
chichot. Spojrzała znad książki, a jej oczom ukazały się dwie dziewczyny,
śmiejące się do jej nauczyciela. Popatrzyła w bok na wyraźnie zadowolonego
nauczyciela, który jak gdyby nigdy nic, nie zwracał uwagi na zaloty dziewczyn.
-
Zamierzasz coś z tym zrobić? - Wypaliła, patrząc wprost na profesora.
- Z czym
niby?
- Z nimi! -
Odpowiedziała, kierując wzrok na fotele obok.
- Nie wiem,
o co ci chodzi. To wszystko dzieje się w mojej głowie przecież. - Spojrzał na
nią i posłał jej ten najbrzydszy uśmiech świata. - A może z twoją głową coś nie
tak? - Dodał.
W głowie
dziewczyny w tym właśnie momencie rozgrywała się scena, jak to rzuca się na
Snape'a i zaczyna go dusić. Mimo złości, jaka z niej kipiała, odesłała mu
arogancki uśmiech i odwróciła się do niego plecami, w duchu modląc się o
piorun, który go trafi.
***
- COOOO?! -
Krzyknęli jednocześnie Ginny, Fred, George, Molly i Artur.
Ron musiał
podeprzeć się ściany, żeby nie zemdleć, a Lupin wpadł w histeryczny śmiech,
ciągle powtarzając:
- Na stare
lata na amory mu się zebrało.
- Uwierzcie
mi, też byłem w szoku, jak ich razem zobaczyłem. - Dokończył Syriusz.
- Ale
Hermiona, ona by nie mogła. - Szepnęła Ginny.
- Jasne...
- Dopowiedział Ron. – Właśnie widać, jak nie mogła.
- Zamknij
się! - Warknął Fred do brata.
- No co? -
Ron podniósł głos. - Miała szukać Harry'ego, a tym czasem ona wdaje się w
romanse z nauczycielem. I to jeszcze którym?!
- Ona go
szuka Ron! - Tym razem Ognistowłosa krzyknęła.
- Chyba w
ustach Snape'a!
- Przecież
ona się z nim nie całowała! On nic takiego nie powiedział! - powiedziała,
pokazując palcem na Black'a.
- Naprawdę
jesteś taka głupia?! Oni się przytulali w bieliźnie, to jak myślisz, co mogli
robić?!
- Sam
jesteś głupi! Może po prostu wpadli na siebie. - Krzyknęła.
- Ciekawe,
po co była ta szopka, że nie chce z nim wyjeżdżać i tak dalej. Pewnie od dawna
mają romans. Co za szm….
Ale Ginny
nie pozwoliła bratu dokończyć. Podbiegła do niego i wymierzyła mu sójkę w
brzuch tak, że ten schylił się z bólu.
- Ginny! -
Krzyknęła Molly, odciągając ją od brata.
Fred i
George składali się ze śmiechu, a Syriusz widząc, jakiego zamieszania narobił,
postanowił dodać coś na obronę Hermiony. Niestety żadne ze słów, które
przychodziły mu do głowy nie brzmiały dobrze.
- Dobra! -
Ginny krzyknęła, odpychając braci. - Dowiem się jaka jest prawda, a ty -
pokazała palcem w stronę Black'a - jesteś największym plotkarzem, jakiego znam!
- Przytupnęła nogą i ruszyła w kierunku drzwi, taranując wszystko, co było po
drodze.
Rozdział został zbetowany przez kochanego Dusia :)
Dziękuje Wam, za każdy komentarz i za to, że jesteście :)
Forever.
CZYTAM= KOMENTUJĘ
Ale Hermiona jest zazdrosna !!!
OdpowiedzUsuńMmm, Bella <3
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że te dziewczyny w samolocie tak się napalają na Snape'a... sama bym pewnie tak robiła, a do tego cyknęła kilka zdjęć z ukrycia ^^
"- Na stare lata na amory mu się zebrało." <--- i tutaj pozwolę sobie zacytować jedno z ulubionych powiedzeń mojej babci: głowa siwieje, d... szaleje xd
Ahahaha :D dobry tekst ma Babcia !:)
UsuńJestes prze genialna "tez bym sie pewnie napalała" <3
Buziaki!;*
Ożesz :O
OdpowiedzUsuńBella, Belluś, Bellatruś, Belliniuś... Dobra, dobra xD
Hahaha xD O matko, jak ja ich uwielbiam! ta scena w samolocie była pierwszorzędna, wierz mi! ♥
Haha, no to Hermiona przeżyła zaskoczenie, że można flirtować ze Snape'm xD
"Stary alkoholik i babiarz" - hahah, kocham <3
Kurczę, Syriusz.... SYRIUSZ!!!!!!!!!
ZABIJĘ, ZABIJĘ DEBILA...
A Ron... japierdziele... -.-
Ja ci dam nazywać Hermionę szma... ekhem... no!!!!! -.-
Kurczę, ale jedno w tej scenie było zajebiste - wyobraziłam sobie ich miny, hihihhi xD Weasley'e z takimi minam :O :O :O
Pięknie, kochana! <3 Życzę weny i czekam na następny rozdzialik! :*
Pozdriownka
Twoja always
Ahaha ;D dziękuje bardzo ! I czekam na kolejny Twoj rozdział:*
UsuńNo tak nasza kochana Bella;D
Ach, no i w końcu wszystko nadrobiłam. :) Przepraszam, że mnie tyle czasu nie było.
OdpowiedzUsuńA co do rodziałów : No, no trochę się porobiło. :D Ale to dobrze, super się czyta. Hm, jakoś Severus w Twoim opowiadaniu coraz mniej zaczyna mi się podobać, ale to wyłącznie Twoja sprawa jak chcesz go przedstawić, więc nie będę się wcinać w Twoją inwencję. c: Mimo wszystko blog mi się podoba i w dalszym ciągu czytam.
Pozdrawiam i życzę weny. :*
Dziękuje za szcZera opinie :)
UsuńI ciesze sie ze wróciłas!:*
rozdzial genialny pod koniec poprostu sikalam ze smiechu pozdrawiam Tora no Hana
OdpowiedzUsuńAhahah ;D ciesze sie bardzo ! Pozdrawiam !;*
UsuńAloha! :) Notka co tu dużo mówić... rewelacja! Zazdroszczę Ci talentu i pomysłów. Jeden z ulubionych fragmentów: "- Wiesz, że w świecie mugoli, to się nazywa alkoholizm? Czytałam kiedyś…
OdpowiedzUsuń- A wiesz... - wszedł jej w zdanie - że w świecie czarodziejów, to się nazywa napój, dzięki któremu nie trzeba słuchać przemądrzałych Gryfonek? – Odparł nauczyciel i połknął kolejny łyk ognistej.
- Stary alkoholik i babiarz. - Wymruczała.
- Proszę? Do mnie mówisz? - Spytał.
- Widzisz? Już ci się na mózg rzuciło. Słyszysz głosy w swojej głowie. - Odpyskowała.
Severus spojrzał na nią tak, jakby wyobrażał sobie ją po rzuceniu zaklęcia cruciatus." Mistrzostwo! Kocham cię! I... Bella? Czyżby to była nasza kochana Bellatrix?? Nie wiem szczerze co o tym myśleć. Nie wiem czemu, ale początek tekstu skojarzyło mi sie z Ginny i Draco, ale później ten pomysł odpadł. Później Bellatrix i... Harry. Nie wiem czemu ale Harry. No zobaczymy,czy jestem dobrym detektywem i jasnowidzem ;) (wróżbita Maciej ^^ ;P). Pomijając moje bezsensowne rozmyślania (nie wierze w swoje zdolnosci), podsumowując SUPER! Jestem dzięki tobie w świetnym nastroju.
dzięki kochanej autorki notki szczęśliwa
Mavis ;**