Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

wtorek, 10 marca 2015

Rozdział 16

 Witajcie !:)
Dawno mnie tu nie było, ale jestem żyje, nikt mnie nie porwał i wracam do Was z porcją świeżych rozdziałów i nową pozytywną energią!:)
Zapraszam Was do czytania ale także do pozostawianie po sobie choć małego komentarza, pamiętajcie to one karmią wenę:)
Za betę dziękuje kochanej Mionie, która nie tylko pomogła mi ogarnąć ten tekst ale też dała niezłą mobilizacje do pisania !:*
Buziaki Forever.





Mury Hogwartu jak co roku na dwa miesiące opuszczały setki uczniów i to właśnie na ten czas wszystko w nim zamierało. Latem zamek jakby odpoczywał przed najazdem wrześniowych uczniów.  Cisza, która wypełniała aktualnie to miejsce, była ostoją dla Minerwy McGonagall. Jednak tego dnia po ciężkiej nocy nauczycielka wstała w złym humorze i od rana pewna sprawa nie dawała jej spokoju. Krążyła nerwowo po swoich komnatach, przemierzając je tam i powrotem. Mina, która jej przy tym towarzyszyła była niezmienna, ściśnięte usta, lekko przygryzane wargi i nieobecny wzrok. Przystanęła przy oknie i spojrzała na falujące w oddali jezioro, nagle oderwała się od okna i ruszyła w kierunku gabinetu Dyrektora.
Kiedy znalazła się przed Gargulcem, wypowiedziała hasło, po czym pewnym krokiem ruszyła po schodach i nie zapukawszy w ogromne, dębowe drzwi weszła do środka.
Przy biurku siedział profesor Dumbledore z głową schowaną w książce, kiedy zauważył nauczycielkę, podniósł wzrok i serdecznie się uśmiechnął.
- Witaj, Minerwo! Czy mi się wydaje, czy byliśmy umówienia na siedemnastą, a jest parę minut po dziesiątej. Co w takim razie cię do mnie sprowadza?
Faktycznie. Kompletnie zapomniałam o dzisiejszym spotkaniu - pomyślała w głowie Minerwa.
- Tak, Albusie – zaczęła kobieta i ruszyła w kierunku biurka dyrektora. - Ale widzisz zdarzyła się pewna sprawa, która od rana nie daje mi spokoju - przerwała i spojrzała na niego.
Mimo tych siwych włosów i ogromnej siwej brody były w nim coś pociągającego.
Albus uniósł brew z zainteresowaniem:
- Kontynuuj.
- Tej nocy miałam dziwny sen…
Minerwa zobaczywszy nieco zdziwioną minę nauczyciela zaczęła się tłumaczyć:
- Nie, spokojnie. Nie będziemy rozmawiać o moich snach.
- Minerwo do rzeczy - odpowiedział Dumbledore z lekko wyczuwalną irytacją.
- Albusie czy masz jakieś wieści o Hermionie?- spytała i kiedy te słowa wydostały się z jej ust, odetchnęła i opadała na nieopodal stojący fotel.
- Nie - odpowiedział bez jakiegokolwiek zastanowienia Dyrektor i odwrócił się tyłem od nauczycielki i ruszył w kierunku biblioteczki.
Nauczycielce nerwowo zaczęła drgać lewa powieka. Zdenerwowana krzyknęła:
- Jak to?!
Dumbledore spojrzał na nią badawczo.
- Jak to nie masz z nią kontaktu?! Chcesz mi powiedzieć, że nie wiesz, co dzieje się u twojej uczennicy, którą posłałeś w świat ze starym alkoholikiem?!
- Minerwo nie nakręcaj się tak, sama dobrze wiesz, że masz tendencje do przesadzania - odpowiedział dyrektor i pochwyciwszy jedną z książkę ruszył w stronę biurka.
- Ja?! - spytała wskazują palcem na siebie. - Jak możesz tak do tego podchodzić?! Jeśli jej się coś stanie to będzie twoja wina! - krzyknęła i z impetem wyszła z gabinetu.
Albus przetarł ręka czoło i wyszeptał:
- Ta kobieta mnie wykończy.

***

Żałosny jęk wydobył się z ust Dracona, gdy bezskutecznie usiłował ukryć twarz przed ostrym światłem słonecznym. Próbował nawet schować głowę między poduszki, ale to akurat okazało się niemożliwe z bardzo prostego powodu — leżał na podłodze. Biorąc pod uwagę rodzaj bólu, jak i fakt, że przez jego zesztywniałe ciało przechodziły dreszcze, Draco uznał, że ostatnia noc musiała być spektakularnym przeżyciem. Odkleił policzek od podłogi, strząsnął z siebie koc, który w niewytłumaczalny sposób znalazł się na nim, podparł się na rękach i kolanach, a następnie powoli podniósł się na nogi. Przez chwilę chwiał się niebezpiecznie, ale jakimś cudem udało mu się utrzymać w pionie.
Zadowolony rozejrzał się dookoła, ale kiedy zobaczył jakie pobojowisko znajduje się w jego nowym apartamencie, zbladł. Na krześle, pod półką, na której ustawiono książki, spał Fred z otwartą lekturą na kolanach. A pod jego nogami leżał nieprzyzwoicie rozwalony George. Na łóżku leżała Ginny. Głowa zwisała jej w dół, miała szeroko otwarte usta, a jej rude włosy posklejana były czarną mazią. Na ten widok Draco prychnął. Po podłodze waliły się puste butelki Ognistej, niedopałki papierosów, a także opakowanie po tabletkach. Do jego obolałej głowy powoli dochodziły zdarzenia dnia wczorajszego. Zaprosił bliźniaków i Ginny do nowego mieszkania, które był zmuszony kupić, bo mieszkanie z Ronem stawało się nie do wytrzymania. Chciał żeby wszyscy troszkę się rozerwali po ostatnich wydarzeniach, ale nie spodziewał się, że impreza nabierze takiego tempa. Draco widząc bałagan chwycił się za głowę, wziął głęboki wdech i postanowił, że nie będzie w samotności znosić tego cierpienie samotnie..
— Wspaniała noc! — zawołał głośno. — Nieprawdaż? — Jego donośny głos natychmiast wywołał poruszenie.
Ginny spadła z łóżka, Fred uderzył głową z impetem w półkę. Tylko George nawet nie drgnął i spokojnie spał dalej.
— Niech to diabli — westchnął Fred i przytrzymując się kolumny łóżka, wstał. Chwiał się, a jego twarz była chorobliwie blada, więc Draco szybko się odsunął.
— Wspaniała? Naprawdę coś pamiętasz?! — spytała Ginny, pocierając twarz, a w jej głosie brzmiało niedowierzanie.
— Częściowo — odparł Draco zwięźle, choć nieprawdziwie.
— Taa, ja też — potwierdził Fred.
— No cóż, więc pewnie obaj możecie mi to wyjaśnić?- krzyknęła trzymając swoje włosy w dłoni i patrząc się na nie szeroko otwartymi oczami.
Draco i Fred spojrzeli na siebie, po czym wybuchli śmiechem.
- Dobra czas obudzić tego śpiocha - powiedział Fred podchodząc do Georga.

***

Hermiona Granger siedziała na łóżku, które aktualnie przypomniało bardziej miejsce zbrodni.
Porozrzucane poduszki, pogięty materac oraz kołdra, która już dawno straciła swoją poszewkę. Siedziała po turecku, zapatrzona w budzące się miasto. Oczy miała podkrążone, włosy potargana, a jej czerwone usta były spierzchnięte od namiętności, jaką obdarzył ją nauczyciel. Mimo spokoju na twarzy w jej głowie tworzyła się prawdziwa wojna:
- Mam romans z nauczycielem! Nie mam z nim romansu! Mam! Nie mam! To tylko pocałunek! Chyba kilka namiętnych pocałunków!
Dziewczyna gwałtownie chwyciła się za głowę.
Monolog, który się w niej odbywał doprowadzał ją do szaleństwa, odrzuciła kołdrę na bok i podniosła z podłogi dawno zapomnianą koszulę Snape’a. Zapięła niezdarnie guziki, przetarła oczy, wzięła głęboki wdech i ruszyła w kierunku łazienki. Uchyliła delikatnie drzwi i jej oczom ukazał się śpiący w wannie Severus. Widok pół nagiego nauczyciele w świetle dziennym, przyprawił ją o rumieńce. Szybko zamknęła drzwi i wróciła do pokoju. Z szafki nocnej wyciągnęła różdżkę i jednym machnięciem doprowadziła swój wygląd do porządku. Zdjęła koszulę i zastąpiła ją parą krótkich szortów oraz koszulką mgiełką. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze i wyszeptała:
 - Tak wygląda właśnie osoba, która wdaje się w romans z nauczycielem.
Nagle głośne burczenie wydobył się z jej brzucha, jednak na samą myśl o jedzeniu robiło jej się nie dobrze, dlatego postanowiła wybrać się na poranny spacer po Lizbonie.
Zabrała z pufy swoją torebkę, strącając przy tym szklankę, która z hukiem rozbiła się o marmurową posadzkę. Szybko wyszła z pokoju, ale zamykając drzwi usłyszała wyraźny krzyk nauczyciela.
Kiedy tylko wyszła z hotelu, a promienie wschodzącego słońca oświetliły jej twarz, uśmiech pojawił się na jej twarzy. Ruszyła w kierunku dzielnicy Baixa. Jest to najstarsza dzielnica handlowa, która w 1755 roku nieprzetrwała trzęsienie ziemi, ale została całkowicie odbudowa kilkanaście lat później. Gdy Hermiona dotarła na miejsce podziwiała rozmieszczone, klasyfikacyjnie budynki o nowoczesnej konstrukcji, drewniane stoiska, na których młodzi Portugalczycy rozkładali świeże warzywa i owoce, a w tle przysłuchiwała się kapeli Alantejn, która radośnie grała na placu Rosso.
Dziewczyna podeszła do skarpy, zza której wyłaniał się widok na ocean. Usiadła na jednej ze skał i zamknęła oczy rozkoszując się piękna muzyką oraz promieniami słońca.
Kiedy słońce zaczęło prażyć jej policzki, które stały się już różowe, dziewczyna otworzyła oczy i odruchowo spojrzała na zegarek, który wskazywał za piętnaście jedenastą. Zerwała się na równe nogi i szybkim krokiem ruszyła w kierunku hotelu modląc się w duchu by nie było tam Severusa.
Kiedy winda zatrzymała się na jej piętrze, przeszła przez hol i stanęła przed drzwiami ich pokoju, przyłożyła ucho i upewniwszy się, że nic nie słychać pewnie wkroczyła do pokoju. Zamknęła drzwi i przeszła przez korytarz, kiedy nagle, jej oczom ukazał się ON. Stał oparty o framugę drzwi ubrany w jasne jeansy i biała koszulę, która opinała się na jego torsie.
- Możesz mi powiedzieć gdzie ty byłaś?! - warknął nie zmieniając pozycji.
- Poszłam na spacer- odpowiedziała niepewnie dziewczyna patrząc pod nogi.
- I jak udał się spacer? - spytał sarkastycznie, po czym dodał. - Pakuj się, za dwie godziny musimy być na lotnisku.
Mistrz Eliksirów odepchnął się od drzwi i minął dziewczynę przechodząc do następnego pokoju.
- Co za palant! - wymruczała dziewczyna.
- Co powiedziałaś?! – krzyknął.
- Idę się pakować - odburknęła.
Punktualnie o godzinie trzynastej znaleźli się na lotnisku Lisbon Portela. Kiedy oddali swoje bagaże spędzili godzinę w ciszy, w hali odlotów. Zbawieniem okazał się komunikat o gotowości samolotu do przyjęcia pasażerów. Dziewczyna zajęła miejsce przy oknie, a Mistrz Eliksirów zaraz obok niej. Hermiona teatralnie przewróciła oczami i wyciągnęła jedną z zapomnianych książek z torby. Całkowicie oddała się lekturze próbując nie zwracać uwagi na zamawiającego alkohol Severusa.
Lot mijał bardzo szybko. Hermiona pochłonęła większą część książki, a Severus rozkoszował się smakiem mugolskiego alkoholu. Kiedy przez samolot przeszedł wstrząs, tak silny, że książka trzymana na kolanach spadła na ziemię, Hermiona spojrzała nerwowo na nauczyciela. Gdy poczuli kolejne turbulencje, a z sufitu spadły maski tlenowe, dziewczyna w panice chwyciła za rękę nauczyciela i spojrzała na niego. W jego czarnych oczach zobaczyła coś strasznego. I wtedy zapadła ciemność.

komentarze

  1. Bu, dziwko! Pierwsza!
    Dobra, od dzisiaj komentuje na bieżąco, a jak nie, to masz oficjalne przyzwolenie na wpierdol :D
    Co by tu.. Aha.
    CO? Kończysz w takim momencie? Naćpałaś się dropsów cytrynowych? Zobaczysz, zo-ba-czysz. Policzymy się!
    Hermiona i Severus - do przewidzenia. Mistrz nie umie zachować się przyzwoicie zawsze kiedy trzeba. "Co za palant".
    Druga scena, Draco pijany leży na podłodze - mistrzostwo. Wyobraziłam sobie jak odrywał ten policzek od podłogi i turlam się ze śmiechu. :D
    No, także ten.
    Buziaczki, lofki i kiski w pytke Seva :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Heeeeeej :D
    Jak znam życie, Ginny, Fred, George i Draco po cichu obiecali sobie, że już nigdy nie tkną alkoholu... "nigdy" kończy się przy następnej takiej imprezie, oczywiście.
    Mimo wszystko zazdroszczę Sevowi i Hermionie pobytu w Portugalii. Jeśli się rozbiją... kit z Hermioną, ale Severus? :'(

    OdpowiedzUsuń
  3. No całkiem, całkiem fajny powrót do pisania :)
    Ciekawie rozwija się akcja, nie za wolno, nie za szybko, ale jednak do przodu i w odwiecznej formie buntowników. I coś, co najbardziej mi się spodobało - opis od początku drugiej sceny stanu Draco, pokoju i reszty ekipy po (nie)zapomnianej nocy - mega :D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział ;) Jestem bardzo ciekawa co też wydarzy się w następnym rozdziale i co się stanie z Hermioną i Severusem :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz na prawdę bardzo przyjemnie dla oka. Podziwiam za inwencje twórczą - kolejnej historii w stylu Miona na praktykach u Seva już bym nie zniosła. Mam nadzieje, że będziesz pisała nadal. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział. Już nie mogę się doczekać następnego, mam nadzieję że pojawi się niedługo . Pozdrawiam i życzę weny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak się cieszę, że wróciłaś!! :) tylko... czytam, czytam taka szczęśliwa, że nowa część, a tu nagle... koniec! czemu tak krótko? :( mam wrażenie, że troszkę nadużyłaś w tej części słowa "nauczyciel", ale poza tym super ;) czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy następny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! Jej, ale fajny rozdział! I tak: *po pierwsze - jak mogłaś przerwać w takim momencie?! No ja sie pytam, czemu?!?! *po drugie - fantastyczna końcówka! Teraz nie mogę się doczekać kolejnej notki! *po trzecie - najlepszy fragment moim zdaniem to ten, kiedy Dracuś budzi się po jakże spokojnej nocy xD MISTRZOWSKIE! Wiem, że sie powtarzam, ale też wyobrażałam sobie jak odrywa policzek od jakże miękkiej podłogi i budzi wszystkich i jak wszyscy wstają (Fred wali głową w szafkę, Ginny spada z łóżka xD dalej się brechtam jak nienormalna... c:) I nie wiem jeszcze jakich synonimów mogę użyć. Mam pustkę w głowie. Nie myślę dzisiaj (może dlatego, że piątek ;). *po czwarte - uwielbiam tą historię! Tak się w nią wciągnęła, że sama siebie nie poznaje ;). No dobra,to chyba już w końcu koniec ;)
    pozdrawiam i buziaki syłam ;**
    (nie)cierpliwa Mavis ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jeju :*
      Dziekuje Ci bardzo za każdy komentarz i szczerą opinie :)
      Dałaś mi niezła kopa do zabrania się do pracy nad ciągiem dalszym <3
      Pozdrawiam Forever!:*

      Usuń
  10. To jest nieziemskie! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! Mam nadzieję, że pojawi się już niedługo :) Pozdroowionka! ;)

    Ps. Zakończyć w takim momencie... zabijesz mnie! ;-;
    Ps.2 Uzależniłam się od tego *-*
    Ps.3 (Ile jeszcze tych ps'ów xD) 💜 serduszko, żebyś miała duuużo weeny! :)

    Jeszcze raz pozdrawiam (tak, jestem nowa xD).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój błąd, mój błąd. Już naprawiam serduszko:
      <3
      Tadaa! XD

      Usuń
  11. Opowiadanie genialne, kocham twojego Severusa, świetnie budujesz napięcie, świetne są też charaktery postaci, dobrze, mocno zarysowane, masz talent do kończenia rozdziałów w złych(dobrych) momentach, z zniecierpliwieniem czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak-mogłaś-skończyć-w-takim-momęcie?!?!?!
    Ja się pytam! Jak?!?!
    Jesteś wredna!
    A tak wogule to uwielbiam twojego bloga!
    WRACAJ!!!!
    Kinga Potter

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialne :D czekam na więcej :D
    Grangervelsnape.blog.pl
    Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Twoje zgłoszenie zostało rozpatrzone pozytywnie.
    Prosiłabym o widoczne umieszczenie linku, buttonu stowarzyszenia.
    Pozdrawiam, Arabella

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajebisty koniec, świetne! ;3 zdrowia!

    OdpowiedzUsuń